Aktualności

:: Strona główna
:: Sprawy bieżące
:: Kalendarium szkolne

O szkole

:: Dane adresowe i kontakt
:: Historia szkoły
:: Galeria zdjęć
:: Osiągnięcia
:: Dokumenty szkolne
:: Organizacje szkolne

Administracja

:: Dyrekcja szkoły
:: Nauczyciele
:: Biblioteka
:: Pedagog szkolny
:: Gabinet lekarski
:: Sekretariat
:: Księgowość

Uczniowie

:: Plan lekcji
:: Klasy
:: Samorząd szkolny
:: Materiały dla ucznia
:: Dzwonki
:: Prace uczniów

Dla Rodziców

:: Rada Rodziców
:: Dyżury nauczycieli
:: Informacje dla Rodziców

Rekrutacja

:: Rekrutacja
:: Dni otwarte

Wywiad z Panią Dyrektor Grażyną Kałamagą

 

"Ja uwielbiam ludzi..." - wywiad z Panią Grażyną Kałamagą,

Dyrektorem LO Nr I w Ostrowcu Św.

 

Uczennica (klasa IF): Jaki jest Pani stosunek do pracy, którą wykonuje?
Pani Grażyna Kałamaga: Ta praca bardzo mi się podoba. Wykonuję ją już od czterech i pół roku i ciągle sprawia mi satysfakcję i przyjemność.

U: Prowadzenie szkoły, która wciąż się rozwija, musi wiązać się z odwagą i pracowitością. Czy zgadza się Pani z tym twierdzeniem?
G. K. : Uważam, że odwaga potrzebna jest na początku, jak się czegoś nie zna. Później staje się to kwestią odpowiedzialności. Natomiast pracowitość potrzebna jest w każdym zawodzie, a w tym może w szczególności. Jednak chyba najbardziej przydatne jest logiczne myślenie, łączenie pewnych faktów, wiedza ogólna i umiejętność pracy w zespole.

U: Niedawno zakończył się remont hali sportowej - to duża inwestycja. Czy w najbliższym czasie planowana jest jeszcze jakaś?
G. K. : Hala sportowa była budowana od nowa, a nie remontowana i rzeczywiście była to duża inwestycja. Teraz na miejscu starej hali jest nowa biblioteka, która cały czas się rozwija. A co do przyszłości, to na 2008 r. zaplanowano zagospodarowanie terenu wokół szkoły - zarówno tereny zielone, jak i boiska przyszkolne. Być może jest również szansa na nowe ogrodzenie.

U: Co przyczyniło się do utworzenia jeszcze jednej klasy o profilu medialno - teatralnym?
G. K. : Ciekawy program autorski. Myślę, że również Wasza opinia jako uczniów, nie była bez znaczenia. Przede wszystkim jednak uważam, że podstawą są nauczyciele, którzy "czują szkołę" i co najważniejsze lubią młodzież.

U: Przechadzając się po szkole, można zauważyć problem zbyt dużej liczby uczniów. Dotyczy to również zbyt małej ilości ławek i krzeseł w salach lekcyjnych. Jak to rozwiązać?
G. K. : Zacznijmy od tego, że wszystkie sale lekcyjne obliczone są na 40 osób. Największa klasa liczy obecnie 38 osób, więc tak naprawdę problemu nie ma. Kiedyś sprawdzałam wszystkie pomieszczenia w obecności wizytatora i takiego problemu nie dostrzegliśmy. Być może pojawia się on wtedy, kiedy krzesła przenoszone są z sali do sali i nie wracają później na swoje miejsca. Natomiast ilość uczniów w szkole można rozpatrywać dwukierunkowo. Z jednej strony jest dużo chętnych do nauki w naszym liceum - i to cieszy. Niestety ściany naszej szkoły nie są z gumy i stąd te utrudnienia. Gdybyśmy jednak odmówili tym osobom, to być może gdzie indziej byliby nieszczęśliwi. Wcześniej zdarzało się, że było w naszym liceum więcej klas niż obecnie, ale jakoś dawaliśmy sobie radę, wiec uważam, że i tym razem wszystko będzie dobrze. Mały problem jest jeszcze w tym, że uczniowie mają pełną swobodę w wyborze drugiego języka, a z tym wiąże się podział na grupy. Nie są one, co prawda liczne, ale jest ich dużo. Muszą się wtedy znaleźć sale, w których tych języków będziecie się uczyć.

U: Brakuje na przykład ławek w sali numer 11.
G. K. : Powiedziałam już o tym konserwatorowi, więc ten problem już jest rozwiązany.

U: Co sądzi Pani o przemocy w szkołach? Jak powinna wtedy reagować Dyrekcja?
G. K. : Natychmiast, skutecznie i ostro. Na szczęście nie mamy od jakiegoś czasu sygnału o tym, że przemoc jest u Nas problemem. Mam też nadzieje, że jeżeli kiedyś tak się stanie, to będę pierwszą osobą, do której przyjdziecie. Może jestem optymistką, ale drzwi do mojego gabinetu są zawsze otwarte i wszelkich Waszych problemów zawsze wysłuchuję. Staram się pomóc i mam nadzieję, że czujecie moją życzliwość i wsparcie.

U: Nasza szkoła prowadzi międzynarodową wymianę uczniów, a znajomość języków obcych przez uczniów jest na wysokim poziomie. Co o tym decyduje?
G. K. : Przede wszystkim dobry nauczyciel. Nie jest nim jednak tylko ten, który bardzo dobrze uczy i jest fachowcem w swojej dziedzinie, ale również ten, którego uczniowie lubią i szanują. Ja sama pamiętam, że bardzo lubiłam przedmiot, ponieważ lubiłam nauczyciela, który go prowadził. Najważniejszy jest kontakt na linii nauczyciel - uczeń.  U uczniów pojawia się również świadomość, że w dzisiejszym świecie nauka języków jest bezwzględnie potrzebna. Dodatkowo warunki, jakie mamy w naszej szkole - małe grupy, laboratorium językowe, pomoce dydaktyczne.

U: Na ostatniej stronie naszej gazetki szkolnej znajduje się kupon na "NIEPYTANIE". Czy podoba się Pani ten pomysł?
G. K. : Wszystkie pomysły, które urozmaicają życie w szkole są fajne. Z doświadczenia pamiętam, że też czasami wymyślaliśmy różne rzeczy, żeby choć na chwilę wymigać się od obowiązków. Nie ma w tym niczego złego, jeśli raz na jakiś czas uczeń zapewni sobie "nietykalność" w szkole. Zresztą nauczyciele też popierają ten pomysł. Problem może się pojawić tylko w sytuacji, gdzie jest jedna lekcja danego przedmiotu tygodniowo, a uczeń, który ma już negatywne oceny, nie chce odpowiadać. Generalnie jednak pomysł jest dobry.

U: Czy uważa Pani, że ubiegły rok był dobry dla maturzystów?
G. K. : Myślę, że tak. Od kilku ładnych lat nasi absolwenci mają dobrą passę. Większość dostaje się na te kierunki, które wybiera.

U: Co sądzi Pani o tegorocznym naborze do szkoły?
G. K. : Tegoroczny nabór był liczny, to po pierwsze. A po drugie jest bardzo dużo sympatycznej młodzieży - mądrej, zdolnej, pracowitej, pełnej energii i pomysłów. Przyszła do nas naprawdę dobra młodzież i oby tak zostało. Uważam, że slogan, który jeszcze niestety wśród niektórych, zwłaszcza starszych osób pokutuje, że młodzież jest zła, jest nieprawdziwy. Bardzo mnie denerwuje takie generalizowanie. Żyjecie w innych warunkach, stawia się Wam inne wymagania, którym musicie sprostać. Jesteście tak samo wspaniali, musicie mieć tylko możliwość realizacji swoich pomysłów, bo najgorsze problemy pojawiają się wtedy, kiedy nie macie jak zagospodarować wolnego czasu i przychodzą Wam do głowy różne, niekoniecznie mądre pomysły.

U: Jak współpracuję się Pani z gronem pedagogicznym naszego liceum?
G. K. : Bardzo dobrze. Często powtarzam, że szkoła, do której przyszłam pracować, była najmniej przeze mnie znanym liceum w Ostrowcu. Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona i zawsze będę to podkreślać, że w naszej szkole uczą dobrzy nauczyciele - mili i bardzo otwarci. Czasami przychodzą do mnie z różnymi pomysłami, czasami to ja rzucam jakiś pomysł. Zawsze jednak razem zastanawiamy się nad ich realizacją, a efekty, mam nadzieję, widać.

U: Zdradzi nam Pani swoje motto życiowe?
G. K. : "Kochać ludzi". Ja uwielbiam ludzi, bez względu na to, jak często "obrywam po głowie". Czasami zarzucają mi, że może powinnam być bardziej ostra, bardziej krytyczna, mniej ufna. Ja jednak twierdzę, że w każdym człowieku tkwi coś dobrego i staram się to "coś" dostrzec i docenić.

U: Dziękujemy serdecznie za rozmowę.
G. K. : Ja również dziękuję.  

 

 

 

 

 

 

 

Rozmawiała:
Sylwia Skrzatek

Zdjęcia:
Dominika Łachmanowicz

 

   
<< Wstecz

Copyright by LO Nr I | Valid HTML 4.01 & CSS

szablon pochodzi ze strony szbloniki.com