Aktualności

:: Strona główna
:: Sprawy bieżące
:: Kalendarium szkolne

O szkole

:: Dane adresowe i kontakt
:: Historia szkoły
:: Galeria zdjęć
:: Osiągnięcia
:: Dokumenty szkolne
:: Organizacje szkolne

Administracja

:: Dyrekcja szkoły
:: Nauczyciele
:: Biblioteka
:: Pedagog szkolny
:: Gabinet lekarski
:: Sekretariat
:: Księgowość

Uczniowie

:: Plan lekcji
:: Klasy
:: Samorząd szkolny
:: Materiały dla ucznia
:: Dzwonki
:: Prace uczniów

Dla Rodziców

:: Rada Rodziców
:: Dyżury nauczycieli
:: Informacje dla Rodziców

Rekrutacja

:: Rekrutacja
:: Dni otwarte

 

 

Z CYKLU POWROTY ...

SZKOLNY KLUB FILMOWY odc. 290

 

W dniach 15 – 28 września w kinie „Etiuda” odbywały się projekcje filmów w ramach XVIII Ostrowieckich Spotkań Filmowych. W tym „święcie kina artystycznego” nie mogło oczywiście zabraknąć uczniów „Staszica”. Jak co roku w spotkaniach brali udział uczniowie tzw. klas „filmowych” – 2D i 3D. Do tego grona dołączyli także uczniowie klas humanistycznych: 1B i 2B.

 

Najzagorzalsi fani filmów z klasy 2 D obejrzeli wszystkie proponowane w ramach ostrowieckich spotkań filmy.

 

 

W tym roku na ekranie pojawiło się sześć wartościowych i nagradzanych na festiwalach filmów:

 

TULIPANOWA GORĄCZKA – melodramat osadzony w XVII-wiecznej Holandii w reżyserii Justina Chadwicka,

TARAPATY – polski film z gatunku tzw. kina familijnego,

THE SQUARE – film nagrodzony Złotą Palmą w Cannes,

CZERWONY ŻÓŁW - pełnometrażowy film animowany nominowany w 2017 do Oscara w kategorii najlepszy film animowany,

PARYŻ NA BOSAKA - francusko-belgijski film komediowy z 2016 roku w reżyserii Dominique'a Abela i Fiony Gordon,

KEDI - SEKRETNE ŻYCIE KOTÓW - magiczny dokument o tajemnicach i radościach kotów i kochających ich ludzi.

 

Największą popularnością wśród widzów cieszył się film „Paryż na bosaka”, chociaż bardzo pozytywne zaskoczenie (mimo słabych recenzji) sprawił film „Tulipanowa gorączka”. On też doczekał się największej liczby recenzji, które napisali nasi uczniowie. Swoje filmowe wrażenia zaprezentowały uczennice klasy 2D: Julia Żelazna, której recenzje w ciągu ostatniego roku najczęściej zamieszczano na stronie kina „Etiuda”; Kinga Nowak, Kinga Grudniewska.

Ponadto recenzja Julii Żelaznej w ramach wyróżnienia została opublikowana w Gazecie Ostrowieckiej z dnia
2 października. Wszystkie autorki otrzymały ponadto drobne upominki ufundowane przez ostrowieckie kino „Etiuda”.

 

Poniżej przedstawiamy najlepsze z nadesłanych recenzji.

 

TULIPANOWA GORĄCZKA

 

„Tulipanowa gorączka” Justina Chadwicka to po prostu wspaniały film o miłości, która rozkwita w siedemnastowiecznej Holandii. Wraz z nią rozkwita tytułowa „tulipanowa gorączka”, która jednak przy okazji zakłóca porządek i łamie plany, niczym wicher łamie łodygi kwiatów.

 

Przenosimy się do Amsterdamu – gdzie majętny kupiec, Cornelis Sandvoort (Christoph Waltz), żeni się z cichą, aczkolwiek niezwykle piękną Sophie (Alicia Vikander). Dziewczyna nie odwzajemnia uczuć małżonka, ale jest wdzięczna za jego dobro i troskę. Pewnego dnia Sandvoort postanawia uwiecznić pamięć o sobie i o swojej żonie – w tym celu wynajmuje młodego, urodziwego malarza Jana (Dane DeHaan), aby wykonał ich portret. Jak się później okaże, był to dość nierozważny krok – zaczyna się namiętny romans między czarującą Sophie, a ubogim artystą. Sprawy zaczynają się komplikować.

 

„Tulipanowa Gorączka” wywołuje nostalgię za minionymi czasami, gdyż odwołuje się do dawnych form opowiadania. Powstał film o sztuce i miłości do sztuki. O miłości do kwiatów, o hazardzie - historia niezwykle dynamiczna, bo losy miłosnego trójkąta usiane są zaskakującymi zwrotami. Wyważone tempo akcji i opieranie się na sentymentalizmie potęguje pozytywne wrażenia.

 

Justin Chadwick stworzył kino kostiumowe, które jest wizualnie olśniewające. Stroje bohaterów zachwycają kunsztem wykonania. Alicia Vikander w każdej sukni wygląda olśniewająco. Scenografia filmu oddaje w pełni klimat siedemnastowiecznej Holandii, która prezentuje się na wielkim ekranie bez zarzutu. Zarówno, gdy jesteśmy we wnętrzach domów i komnat, jak i na zewnątrz, oglądając zatłoczone ulice miasta, iluzja jest perfekcyjna. Na naszych oczach ożywa Amsterdam sprzed lat. Wyraźnie widzimy ślady inspiracji malarstwem niderlandzkim, które niesie ze sobą kompozycja kadrów i gra światłem. Wszystko zostało pięknie nakręcone.

 

W „Tulipanowej gorączce" dominuje przede wszystkim wątek miłosny, który budzi pewne zastrzeżenia. Film ten był zapowiedziany, jako mocno nasączony erotycznie. Pomimo scen zbliżeń młodych kochanków oraz ich uniesień, chemia między nimi jest mało wyczuwalna. Uczucie kochanków zdaje się był ułudne i płytkie. Miłość fizyczna przyćmiewa uczucie duchowe. Wątek miłosny zostaje jednak obroniony. Pozytywnym i niezakłamanym ogniwem miłości są tu rozpalone namiętności postaci drugoplanowych. Przed naszymi oczyma - niczym tulipan - rozkwita romans służącej - Marii (Holliday Grainger) - oraz sprzedawcy ryb -Willema (Jack O'Connell). Tworzą uczucie, któremu widz kibicuje i śledzi ich losy z zapartym tchem. W efekcie związek tych postaci jest o wiele bardziej przekonujący, dynamiczny i angażujący.

 

Film warto obejrzeć z powodu mocnej obsady aktorskiej. Asem w rękawie jest przede wszystkim zdolna Alicia Vikander - wyjątkowo krucha i elektryzująca zarazem. Nic dziwnego, że to właśnie sceny z jej udziałem można uznać za naprawdę poruszające. W pamięć zapada scena, której Sophia uświadamia sobie, że znalazła się w sytuacji beznadziejnej. Zagubiona kobieta wzbudza litość. Nawet w drugoplanowych rolach oglądamy takie gwiazdy jak Judi Dench czy Zach Galifianakis. Grają z lekkością, aż chce się ich oglądać.

 

„Tulipanowa gorączka” nie przedstawia zwiędłych badyli, tylko świeży bukiet „miłych wrażeń”. Myślę, że warto obejrzeć ten melodramat, gdyż jest to kino lekkie, które zapewni pożądany dreszczyk emocji. Historia zakazanej miłości, imponujące stroje, cudowna scenografia i magnetyzm odtwórczyni głównej roli sprawi, że będziecie zadowoleni z seansu.

Julia Żelazna

 

TULIPANOWA GORĄCZKA

 

Arcydzieło! - Tym jednym słowem można opisać film Justina Chadwicka pt. „Tulipanowa Gorączka". Produkcję mało znanego, brytyjskiego reżysera można śmiało porównywać z kultowym „Titaniciem" Jamesa Camerona (i to nie tylko ze względu na zaskakujące podobieństwo Jana (Dane DeHaan) do jednego z najbardziej uzdolnionych, a zarazem najprzystojniejszych amerykańskich aktorów Leonarda DiCaprio), ale to, że film jakością nie odbiega od najlepszych hollywodzkich produkcji.

 

Akcja filmu rozgrywa się w XVII wiecznej Holandii. Przedstawia historię Sophii - pięknej dziewczyny z sierocińca, którą za żonę wybrał sobie dużo starszy, zamożny Pan Sandvoort. Małżonkowie wiodą spokojne, pobożne życie. Wszystko zmienia się, gdy u państwa Sandvoort pojawia się młody malarz - Jan. Zafascynowani sobą kochankowie rozpoczynają niebezpieczną grę. Jednak każde zdarzenie pociąga za sobą konsekwencje. To właśnie sprawia, że film nie pozwala widzowi nudzić się ani przez chwilę. Jedno niedokończone zdarzenie przeplata się z drugim i „hipnotyzuje" oglądającego. Rozwiązanie każdego urwanego wątku następuje w sposób nieoczywisty, nieprzewidywalny dla widza. Punkt widzenia odbiorcy świetnie obrazują postacie drugoplanowe, które pewne sytuacje, (tak jak widz) uznają za jednoznaczne, skończone, podczas gdy ich zakończenie dopiero nastąpi.

 

Śledząc losy nieszczęśliwych kochanków łudziłam się, że całość zakończy się happy end-em, choć wszystko wskazywało na to, że zakończenie będzie przypominać słynną szekspirowską tragedię. Rozwiązanie akcji uważam za spektakularne, wręcz mistrzowskie! Chadwicka z chęcią mogłabym nazwać przez to geniuszem, gdyby nie fakt, że film oparty jest na książce Deborah Moggach, o tym samym tytule.

 

Pomimo tego, że historia dzieje się w odległych nam czasach, jest uniwersalna (podobnie jak w wyżej wspomnianym „Titanicu"), przedstawia uczucia towarzyszące ludziom od niepamiętnych czasów: miłość i pożądanie.

 

Wprawdzie fabuła jest bardzo rozbudowana, ale niezagmatwana i nie wymaga od widza ponadprzeciętnej inteligencji, aby ją zrozumieć. Sądzę, więc że film „Tulipanowa gorączka" jest dla każdego, no może „prawie każdego”.

 

Ocena: 9,5/10

Kinga Grudniewska

 

TULIPANOWA GORĄCZKA

 

Zakochanie to dla ludzi dziwny i zagadkowy stan uniesienia. Będąc zakochanym, człowieka ogarnia namiętność i uczucie szczęścia. Kochankowie zapominają o bożym świecie, nie liczą się dla nich konsekwencje, pragną każdą chwilę spędzać razem, cały świat widzą przez tzw. „różowe okulary”. Namiętność z biegiem czasu przeradza się w płomienny romans, jednakże zarówno jak szybko się pojawia, równie szybko mija. Zakochana osoba pragnie czuć poczucie bezpieczeństwa, zadowolenie, przynależność do drugiej osoby.

 

Za idealny, moim zdaniem przykład sytuacji, w której bohaterów ogarnia namiętność, może posłużyć film reżyserii Justina Chadwicka pt. „Tulipanowa gorączka”, czyli burzliwy romans zrealizowany na podstawie bestsellerowej powieści Dobory Moggach. Film opowiada o życiu urodziwej Sophii, która zostaje wydana za mąż za bogatego kupca. Mimo iż kobieta nie odwzajemnia uczucia małżonka, gotowa jest spełnić jego pragnienie i podarować mu potomstwo. Pyszny Cornelis pragnie zostać uwieczniony wraz ze swą ukochaną na portrecie, dlatego też zatrudnia zdolnego malarza, Jana. Nie dostrzega jednak, uczucia rodzącego się między artystą a własną małżonką. Gdy zaczyna istnieć ryzyko, że tajemnica zakochanych może ujrzeć światło dzienne, kochankowie obmyślają plan. Ma to być pierwszy krok do wspólnej, lepszej egzystencji. Jednak jak to w życiu bywa, nie zawsze wszystko toczy się tak jakbyśmy chcieli, czasami sama namiętność nie wystarcza.

 

Nie zdradzając zakończenia, mogę przyznać, że obejrzenie produkcji było bardzo dobrą decyzją. Romantyczny nastrój filmu owiany zapachem tulipanów spowodował w moim przypadku refleksję i wzruszenie. Film godny polecenia.

 

Kinga Nowak

 

Wszystkie recenzje możecie przeczytać na stronie kina „Etiuda"

 

PS

Już 21 października SKF zaprasza na znakomity film „Twój Vincent”, który jest jednocześnie dziełem sztuki i znakomitym kryminałem.

Wojciech Szymański

Szkolny Klub Filmowy

 

 

 

 

<< Wstecz

 

Copyright by LO Nr I | Valid HTML 4.01 & CSS

szablon pochodzi ze strony szbloniki.com