Spotkanie z reżyserem Łukaszem Rondudą
Dnia 13 stycznia
uczniowie klasy II D, w ramach Artystycznego Klubu
Filmowego mieli okazję obejrzeć produkcję Łukasza
Rondudy pt. „Serce miłości” - jest to
dramat z kategorii kina artystycznego. Po seansie odbyło się
spotkanie z reżyserem, w którym oprócz osób przybyłych na
film mogli wziąć udział również uczniowie naszej szkoły.
Łukasz Ronduda
okazał się być miłą i sympatyczną osobą, której wyjaśnienia
wiele wniosły w odbiór i interpretację historii pary
filmowych bohaterów: Bąkowskiego i Bartoszek. Ponadto
reżyser opowiedział wiele ciekawostek związanych z
zakulisowym życiem aktorów. Poruszyło mnie zwłaszcza to, jak
wiele kosztowało odtwórczynię głównej roli Justynę
Wasilewską ogolenie włosów, brwi i rzęs na potrzeby
upodobnienia się do granej przez siebie bohaterki, chorej na
Hashimoto. Aktorka bardzo przeżyła swe oszpecenie, jednak
zawód aktora często wiąże się z takimi wyrzeczeniami.
Spotkanie uważam za
udane, choć uczestnicy po pewnym czasie sprawiali wrażenie
nieco znużonych i ospałych, z pewnością wpływ na to miał
mało ciekawy sposób mówienia prowadzącego oraz forma.
Interesującym sposobem poprowadzenia tego typu spotkania
byłaby kompozycja warsztatowa, gdzie chętni mogliby
spróbować swoich sił w scenkach tematycznych nawiązujących
do produkcji. Myślę, że reżyser, jako osoba twórcza
poprowadziłaby je w sposób niezwykle pasjonujący, a zebrani
na długo by je zapamiętali.
Podsumowując w moim
odczuciu spotkania z Łukaszem Rondudą, reżyserem filmu
„Serce miłości" było wartościowe, jednak prowadzący mógł te
same treści przedstawić w innej formie - bardziej twórczej,
wywołującej emocje, zmuszającej do refleksji, zapadającej w
pamięć.
Kinga Nowak
klasa II D
SERCE MIŁOŚCI
Kim jest
artysta w myśl przeciętnego Kowalskiego? Z pewnością
indywidualistą, kimś uprawiającym sztukę, trochę dziwak,
działający niekonwencjonalnie, niestandardowo. Egoista
skupiający się na własnych przeżyciach, emocjach,
potrzebujący ciągłej stymulacji do tworzenia. Czym zatem
jest kino artystyczne? Jednym z przedstawicieli tej
„dyscypliny” sztuki jest produkcja Łukasza Rondudy
pt. „Serce miłości".
Akcja
dramatu toczy się na początku XXI wieku. Przedstawia ona
prawdziwą historię życia dwojga artystów. Ona -
poetka i artystka, On - świetny muzyk, artysta,
reżyser filmów animowanych. Pozornie wydaje się, że
prezentują oni związek ludzi, jakich wiele w dzisiejszych
czasach. Mieszkają razem, jedzą, robią zakupy itp. Jednak
przy bliższym poznaniu, widz dostrzega, że relacja tej pary
jest bardziej skomplikowana. Odnosi się wrażenie, że główni
bohaterowie - Wojciech i Zuzanna ciągle ze sobą walczą i
przepychają, torując dla siebie przestrzeń niezbędną do
tworzenia. Już sam wygląd postaci sprawia, że wiemy, iż mamy
do czynienia z osobami nietuzinkowymi, ale i podobnymi do
siebie. W życiu codziennym towarzyszy im ogromna
emocjonalność, impulsywność, kłótnie, ale i miłość, potrzeba
bliskości i zrozumienia. Można by uznać, że łączy ich
"miłość walcząca" charakteryzująca się narcyzmem połączonym
z koniecznością posiadania bratniej duszy. Bez wątpienia w
ich związku brak harmonii, porządku. Mimo silnego uczucia
łączącego Bąkowskiego i Bartoszek odnosimy wrażenie, że
każde z nich chce wycisnąć z tego związku jak najwięcej dla
własnej kariery artystycznej. Nie wspierają się wzajemnie w
dążeniu do osiągnięcia nowych sukcesów, tylko skupiają się
wyłącznie na sobie i swoich potrzebach artystycznych.
Reżyser daje do zrozumienia, że związki osób ze świata
sztuki są trudne. Artyści kradną sobie pomysły, walczą o
każdy przejaw oryginalności odzwierciedlającej się uznaniem
odbiorców. Bohaterowie prezentują cechy obsesji na punkcie
własnej twórczości, autokreacji.
Film „Serce
miłości" nie jest prosty w odbiorze, zwłaszcza dla młodego
pokolenia. Przyswajając sztukę, kierujemy się nie tylko tym,
co widzimy tu i teraz, ale interpretujemy ją poprzez pryzmat
dotychczasowych doświadczeń, przeżyć. Współczesny
osiemnastolatek może tej produkcji zwyczajnie nie zrozumieć.
Z pewnością mocnymi stronami filmu są rewelacyjne zdjęcia
ukazane w produkcji, świetna muzyka, a także brawurowa gra
Justyny Wasilewskiej, która bardzo wiele
poświęciła w swoim wyglądzie zewnętrznym, m.in. musiała
zgolić włosy, brwi i rzęsy na potrzeby produkcji, co dla
kobiety jest ogromnym wyrzeczeniem.
Podsumowując film Łukasza Rondudy wzbudził we mnie wiele
emocji i zmusił do refleksji - z pewnością taki był zamysł
reżysera. Mimo że film bez wątpienia jest trudny w odbiorze,
jednak myślę, że czasem lepiej wyjść z seansu z uczuciem
niedosytu, niż zobaczyć wszystko i szybko zapomnieć o
filmie, a ten na pewno na długo zagości w mojej pamięci.
Kinga Nowak klasa II D
<< Wstecz
|