Aktualności

:: Strona główna
:: Sprawy bieżące
:: Kalendarium szkolne

O szkole

:: Dane adresowe i kontakt
:: Historia szkoły
:: Galeria zdjęć
:: Osiągnięcia
:: Dokumenty szkolne
:: Organizacje szkolne

Administracja

:: Dyrekcja szkoły
:: Nauczyciele
:: Biblioteka
:: Pedagog szkolny
:: Gabinet lekarski
:: Sekretariat
:: Księgowość

Uczniowie

:: Plan lekcji
:: Klasy
:: Samorząd szkolny
:: Materiały dla ucznia
:: Dzwonki
:: Prace uczniów

Dla Rodziców

:: Rada Rodziców
:: Dyżury nauczycieli
:: Informacje dla Rodziców

Rekrutacja

:: Rekrutacja
:: Dni otwarte

 

 

 

Kronika z Quebecu (3)
Weronika Iljasow


Czas mija jak szalony i dopiero krzyk powracających dzikich gęsi uświadomił mi, że to już wiosna. Wprawdzie gdzieniegdzie leży jeszcze gruba warstwa śniegu, a słoneczko regularnie chowa się za chmurami, ale w powietrzu już czuć odradzające się życie. W końcu za nami już Wielkanoc, święto, które jest kwintesencją symboliki nowego życia, odrodzenia i nadziei.


Podczas świąt Wielkanocnych regularnie powracałam myślą do rodziny i bliskich w Polsce, z każdą chwilą uświadamiając sobie, co robią w tej chwili, jak spędzili dzień. Opowiedziałam wiele rzeczy rodzinie Adenot, a oni patrzyli na mnie z niedowierzaniem i podziwem dla polskich tradycji. My, Polacy, musimy dążyć do tego, żeby święta nie zostały skomercjalizowane. Wprawdzie Kanada to piękny kraj, ale niestety, istota świąt (każdych) jest wypaczona. Jedyną tradycją kontynuowaną tutaj jest poszukiwanie jajek i drobnych figurek z czekolady poukrywanych w domu.
Kanadyjczycy (a szczególnie Quebekczanie) są za to przywiązani do ich tradycji, kultywowanej zawsze pod koniec zimy, która nazywa się ,,cabane a sucre". Jest ona zawsze związana z pozyskiwanym w tym okresie syropem klonowym. Oczywiście publiczne cabanes są skomercjalizowane, a nawet przystosowane (o zgrozo) dla muzułman, którzy nie jedzą mięsa wieprzowego. Dlatego my postanowiliśmy urządzić sobie taką cabane w domu. Było to dla mnie tak egzotyczne, że obserwowałam przygotowania z pewnego dystansu. Na stole wylądowały: gotowana szynka pokrojona w grube plastry, coś w rodzaju potrawki z fasoli na bazie syropu klonowego, smażone jajka i plastry ananasa. Wszystko polane złotym syropem. Coś niesamowitego. Jako zwieńczenie posiłku przygotowuje się tzw. ,,tire d'érable": na śniegu tworzy się pasek z syropu klonowego, który następnie nawija się na drewniany patyk i zjada. Niesamowite spotkanie dwóch kultur. W najbliższym czasie zamierzam przygotować naszą narodową specjalność, jaką są kochane przez nas pierogi z kapustą i grzybami. Mam nadzieję na pozytywne reakcje.


To by było na tyle kulturowych niuansów. Jest inna, bardzo ważna kwestia, którą chciałabym poruszyć. Mianowicie to, jak bardzo ważne są przyjazne usposobienie i kultura osobista w osiągnięciu sukcesu... ba, w osiągnięciu czegokolwiek. Gdy sięgam pamięcią wstecz, uświadamiam sobie, jak wiele zawdzięczam kulturze osobistej Dyrektor ,,Staszica", pani Grażynie Kałamaga. Nie mówię tego, by dyskredytować kogokolwiek, lecz żeby uświadomić Wam, drodzy czytelnicy, jak wiele można osiągnąć zmianą podejścia do siebie i do innych, a także jak nasza skromność oddziałuje na innych. Ilekroć rozmawiam z osobami, które były zaangażowanie w organizację konkursu o Québecu, za każdym razem słyszę mnóstwo ciepłych słów na temat pani Dyrektor, pani profesor Joanny Gibalskiej i innych osób z mojego liceum (bo ono już zawsze będzie moje, wraz ze wszystkimi osobami w nim pracującymi). Te miłe opinie dotyczą nie tylko (choć oczywiście też) ich profesjonalizmu i sumienności, ale przede wszystkim ich kultury osobistej, subtelności i uprzejmości- tu ze zwróceniem szczególnej uwagi na panią Dyrektor. Na każdym kroku tu, w Kanadzie, staram się ją naśladować, co może nie zawsze wychodzi mi bezbłędnie, ale przynosi wymierne rezultaty, co dla mnie liczy się najbardziej. A ludzie odpowiadają mi uprzejmością na uprzejmość.

Jeden akapit chciałabym również poświęcić redakcji tygodnika ,,Le Carrefour des Opinions".  Dostosuję się do prośby jego redaktora naczelnego, który nie lubi osobistej reklamy, ale to głównie jego osoba przyczyniła się do nawiązania współpracy edukacyjno- kulturowej między Ostrowcem a Montrealem. To on i jeden z redaktorów opiekują się mną również w kwestii finansowej. Cieszy mnie fakt, że istnieją ludzie, którym leży na sercu dobro mojego pokolenia, które jest zagubione i musi dokonać trudnego wyboru, który brzmi: zostać w Polsce i czekać na cud, czy wyjechać i próbować żyć normalnie?
Wbrew pozorom nie podjęłam jeszcze w tej kwestii żadnej decyzji. I nie jest ona prosta. W każdym razie nie sugeruję żadnego rozwiązania, bo według mnie jest to typowo antyczny konflikt tragiczny, gdzie żadna decyzja nie przyniesie pewności spokojnego jutra. Oto, założę się, pogląd większości młodych ludzi, którzy używają mózgu podczas planowania przyszłości. Bo tylko w przeciwnym razie wszystko wydaje się łatwe. Mocne słowa, ale szczere.

Dam już spokój temu drażliwemu tematowi. Chciałabym jeszcze wspomnieć o systemie edukacyjnym uczelni wyższych w Kanadzie (a przynajmniej w Québecu, bo tu uogólnienia nie są wskazane). Otóż, co mnie najbardziej zaskoczyło, tutaj można samemu decydować, w jakiej kolejności i w jakim tempie chcemy zaliczać wykłady. Oczywiście w miarę możliwości, bo fizycznie niemożliwe jest zdanie np. socjologii Québecu bez biegłej znajomości języka francuskiego. W Polsce otrzymuje się gotowy plan wykładów bez możliwości dyskusji. Nie oceniam żadnego systemu, oba mają wady i zalety, ale jest to ciekawy temat do debat politycznych (w miejsce oskarżeń jedni drugich- znowu trudny temat, wybaczcie, ale nie da się ich ominąć).

Aby zakończyć mój felieton chciałabym, jako młoda Polka, zadać jedno, ale istotne pytanie. I chciałabym, żeby każdy z osobna sobie na nie odpowiedział, szczególnie osoby będące u władzy i młodzież u progu dorosłości. Myślę, że zbyt często unikamy tego tematu i wmiatamy go pod dywan. Pytanie to brzmi: Jak wyobrażacie sobie Polskę za 10 lat?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

<< Wstecz

Copyright by LO Nr I | Valid HTML 4.01 & CSS

szablon pochodzi ze strony szbloniki.com