W pogoni za życiem, czyli seans filmu "Ki" i spotkanie z Pawłem Ferdkiem
Podczas gdy maturzyści zmagali się z egzaminem maturalnym z języka angielskiego, uczniowie klas I i II naszego liceum uczestniczyli w specjalnym pokazie w kinie ETIUDA.
10 maja w sali ostrowieckiego kina zgromadziła się młodzież Staszica, by obejrzeć film "Ki" oraz spotkać się z autorem scenariusza do tego właśnie filmu, absolwentem LO nr 1 Pawłem Ferdkiem.
Czwartkowe spotkanie, prowadzone przez pana Norberta Ziębę, rozpoczęła rozmowa z zaproszonym gościem. Dowiedzieliśmy się co nieco o drodze Pawła Ferdka na swój szczyt, dotychczasowym jego dorobku artystycznym oraz sukcesach i historii powstawania filmu "Ki". Nadeszła pora, abyśmy sami przekonali się o co tyle hałasu- na ekranie pojawiły się pierwsze sceny z filmu "Ki".
To historia współczesnej dziewczyny, zagubionej w XXI-wiecznych realiach, dla której nie istnieją praktycznie żadne granice, która nie boi się głośno i wyraźnie mówić czego oczekuje od życia. Ma na imię Kinga, wychowuje 3-letniego synka Pio(trusia), z którego ojcem- Anto(nim) kłóci się i wyprowadza do przyjaciółki Dor(oty). Współlokatorem Dor(oty) jest Miko(łaj), któremu nie jest na rękę to, że do jego mieszkania wpadło tornado- bo takim określeniem śmiało można nazwać Ki. Ta kobieta wykorzystuje każdego, kto stanie jej na drodze- od przyjaciółek, przez opiekę społeczną, po przypadkowo poznanych ludzi. Kombinowanie, wykorzystywanie ludzkiej dobroci to jej specjalność. I choć już w tym momencie powinniśmy przestać darzyć postać sympatią, to właśnie teraz nasuwają się pewne słowa: "zanim zaczniesz mnie oceniać, zrozum najpierw, że moje życie to chaos i pasmo zmartwień". Tak naprawdę Kinga to przeraźliwie samotna dziewczyna, która pędzi w tym świecie, nie zatrzymuje się nawet na chwilę, nawet imiona skraca- jakby szkoda było jej czasu na ich pełne wersje. Złożona postać, którą każdy z nas oceni inaczej i przynajmniej w pewnym stopniu zrozumie, a to dlatego, że takie osoby jak główna bohaterka żyją wśród nas. Paweł Ferdek przy pisaniu scenariusza korzystał z życiorysu pewnej kobiety- opisywał to, co widzi, co udaje mu się zaobserwować. Znamienne jest to, że początkowym założeniem scenariusza było stworzenie filmu dokumentalnego o samotnych matkach. Dopiero po pewnym czasie przerodził się on w scenariusz filmu fabularnego, który zobaczyliśmy na ekranie. Dzięki temu postać Kingi jest paraliżująco prawdziwa, barwny, kolorowy, zachłanny świat także- to rzeczywistość, w której żyjemy. W całej zgrabnie opowiedzianej historii kuleje troszkę zakończenie- jest niejasne, film jakby nie skończony. Kinga, opuszczona przez ostatnią deskę ratunku- Miko(łaja), zostaje sama i nie wiadomo jak sobie z tym poradzi. Mimo to, film jest bardzo dobry. Sprawcami i siłą napędową całego zamieszania jest dwójka ludzi: Paweł Ferdek, który napisał scenariusz oraz Leszek Dawid, który postanowił tę historię wyreżyserować. Bardzo dobra główna rola Romy Gąsiorowskiej, która była do bólu prawdziwa i wydaje się, że to właśnie dla niej została ta postać wykreowana. Na uwagę zasługuje także kreacja Adama Woronowicza- filmowego Mikołaja, który w swojej roli się zdecydowanie odnalazł. Jeśli chodzi o strony techniczne filmu, denerwować może prowadzenie kamery, jednakże, jeśli skupimy się na historii, damy Kindze wciągnąć w jej świat, nawet to przestaje mieć znaczenie. Wnikliwa, pełna ironii obserwacja życia codziennego, opowiedziana z humorem, która dzięki swojej prawdziwości trafia do widza. Zdecydowanie bardzo dobry, odważny debiut zarówno Leszka Dawida, jak i Pawła Ferdka.
Po seansie rozmowa ze scenarzystą dopiero co obejrzanego filmu nabrała nieco interaktywnego wymiaru- można było zapytać o różne rzeczy pana Pawła Ferdka. Tak właśnie dowiedzieliśmy się jak wygląda praca scenarzysty, o planach zadebiutowania Pawła Ferdka jako reżysera, o przygotowywanych projektach, a także, że pan Paweł uczęszczał do klasy humanistycznej o profilu dziennikarskim z rozszerzonym językiem francuskim naszego liceum. Jego wychowawczynią była pani profesor Kowalska.
Przedmiotem, którego nie cierpiał był w-f, lecz nawet te lekcje miło wspomina ze względu na słodkie chwile lenistwa. Bardzo pozytywnie wspomina go pani profesor Joanna Gibalska- jako człowieka, który przede wszystkim darzył wszystkich szacunkiem. Taki jest i dzisiaj.
Warto było poświęcić kilka godzin i przyjść do kina ETIUDA, by obejrzeć dobry film i spotkać się z absolwentem naszej szkoły, który sporo już osiągnął i jest inspirującym człowiekiem.
Kinga "Ki" Niekurzak
Uczennica klasy II (filmowej) LO "Staszica"
<< Wstecz |